Ks. Andrzej Daniewicz SAC – przede wszystkim
kapłan i nasz tegoroczny rekolekcjonista. Ale także muzyk i
lider zespołu „La Pallotina”. Udało się nam, przy okazji
rekolekcji, zadać Księdzu Andrzejowi parę pytań.
Księże Andrzeju, czy trudno jest głosić rekolekcje? Czym kazania
rekolekcyjne różnią się od kazań np. niedzielnych?
Dla mnie rekolekcje są pięknym, ale i niełatwym zadaniem.
Wymagają przede wszystkim przygotowania duchowego i odwagi
spotkania z ludźmi - a z natury jestem raczej osobą skrytą.
Dlatego, prowadząc rekolekcje, staram się „bazować” mocno
na obecności Ducha Świętego. Wiem, że tylko dzięki Niemu mogę
przekroczyć granice samego siebie i odnaleźć Żywy Kościół.
Kazania rekolekcyjne są z pewnością dłuższe od niedzielnych i
bardziej nasycone językiem świadectwa - tak przynajmniej ja
pragnę je komponować.
Jako lider i wokalista znanego chrześcijańskiego zespołu „La
Pallotina”, autor tekstów i kompozytor muzyki jest Ksiądz
nierozerwalnie związany z muzyką. Od jak dawna towarzyszy
Księdzu ta pasja ?
Pasja muzyczna towarzyszy mi od dziecka. Uczyłem się gry na
fortepianie, potem także na gitarze. „Odkąd pamiętam” byłem też
organistą w rodzinnej parafii i zawsze miałem jakiś zespół
muzyczny „do zadań specjalnych.” Cieszę się, że droga powołania
kapłańskiego nie zakończyła mojej przygody z muzyką. Przeciwnie,
jako ksiądz studiowałem jazz i muzykę rozrywkową w katowickiej
Akademii Muzycznej, a potem podjąłem działania z zakresu
apostolstwa muzycznego, których przykładem jest zespół „La
Pallotina.”
Skąd czerpie Ksiądz pomysły do swoich piosenek? Czy często
Ksiądz słucha swoich piosenek?
Najważniejszą (i w zasadzie jedyną) inspiracją dla mojej
twórczości jest spotkanie z Jezusem. To wiara, a także momenty
zwątpienia tworzą bezpośrednie tło dla muzycznego świadectwa,
jakie staram się składać.
Słuchanie własnych piosenek nie wychodzi mi najlepiej. Wracam
do nich w ramach przygotowań do koncertów, albo po dłuższym
czasie, by zobaczyć przebytą drogę. Jednak naturalnym moim
spojrzeniem jest spojrzenie przed siebie. Wytężam wzrok, by za
linią horyzontu zobaczyć nowe dźwięki i słowa...
Co robi ksiądz w wolnym czasie, jeśli już taki się znajdzie?
W wolnym czasie... zwykle kręcę się wokół klawiatury
syntezatora. Lubię też podróże, włoską kuchnię, „Pingwiny z
Madagaskaru” i spacery po tatrzańskich dolinach (koniecznie poza
sezonem).
Od lat związany jest Ksiądz z Ruchem Światło-Życie. W jaki
sposób zachęciłby Ksiądz młodych ludzi do wstępowania do oazy?
„Oaza” to nazwa robocza. Naprawdę dzieło ks. Blachnickiego
nazywa się Ruch Światło-Życie. Początkowo był to „Ruch Żywego
Kościoła”. Jeśli miałbym zachęcać młodych ludzi do Oazy, i jeśli
miałbym zachęcać członków Oazy do... Oazy, to powiedziałbym, że
albo wy znajdziecie Żywy Kościół, albo w końcu on was dopadnie.
Lepiej jednak samemu wyjść z inicjatywą - bo to się w życiu
naprawdę liczy.
Coraz więcej młodych ludzi odchodzi od Kościoła w dzisiejszych
czasach. Co może zrobić Kościół i duszpasterze, aby zatrzymać
ich przy sobie?
Nie chodzi o to, by ludzi (młodych i nie tylko) „zatrzymywać
przy sobie”, ale by ich kochać - miłością czystą i wytrwałą.
Takiej siły nic nie pokona!
Rok 2014 jest rokiem kanonizacji bł. Jana Pawła II. Czy spotkał
go Ksiądz osobiście? Kim był i jest bł. Jan Paweł II dla
Księdza?
Raz spotkałem Jana Pawła II prawie osobiście. Mam z nim
zdjęcie. Koncelebrowaliśmy w niewielkim gronie Mszę świętą.
Czułem dokładnie to, o co chodziło w poprzednim pytaniu...
Jakie ma Ksiądz wakacyjne plany?
Podczas wakacji zwykle wybieram się na pielgrzymkę, trochę
koncertuję, trochę bumeluję i trochę wędruję - zwłaszcza we
wrześniu, kiedy zaczynają się „liściaste deszcze”. W tym roku, w
drugiej połowie sierpnia, będę posługiwał muzycznie podczas
rekolekcji z o. Johnem Bashoborą w Licheniu - na które,
korzystając z okazji, wszystkich serdecznie zapraszam!
To dla mnie wielki zaszczyt rozmawiać z Księdzem... Dziękuję za
rozmowę.
Rozmawia: Ola Faryna